Po ciężkim zranieniu w jednej z bitew. Przypomnijmy sobie Ołeksandra Poliszczuka.

Po ciężkim zranieniu w jednej z bitew. Przypomnijmy sobie Ołeksandra Poliszczuka
Po ciężkim zranieniu w jednej z bitew. Przypomnijmy sobie Ołeksandra Poliszczuka

Codziennie o 9 rano Ukraińcy składają hołd wszystkim, których życie odebrała rosyjsko-ukraińska wojna. Dziś przypomnimy sobie Ołeksandra Poliszczuka.

19 grudnia 2024 roku, w wyniku licznych ran i po długotrwałym leczeniu w obwodzie charkowskim zmarł obrońca Ukrainy Ołeksandr Mykołajowycz Poliszczuk. O tym poinformowały Szpanówska gmina terytorialna oraz Rada Miejska w Równem.

Ołeksandr Poliszczuk urodził się 10 października 1982 roku w wiosce Wielki Żytyn w rejonie równym w obwodzie równieńskim. Ukończył lokalny liceum, a następnie zdobył kwalifikacje nauczyciela języka ukraińskiego i historii na Równieńskim Państwowym Uniwersytecie Humanistycznym.

„Sasha pracował przez ostatnie lata w budownictwie. Najpierw za granicą, a gdy rozpoczęła się pełnoskalowa inwazja – w Ukrainie. Nie służył w armii, nie miał żadnego doświadczenia wojskowego, ale w lutym 2022 roku dobrowolnie zgłosił się do centrum rekrutacji, aby chronić swoich bliskich i kraj. Kilkakrotnie był wzywany, przeszedł komisję lekarską, ale znowu mówiono mu, by czekał... Był tym bardzo zdenerwowany. A w listopadzie 2023 roku otrzymał swoje wezwanie” – opowiada siostra bohatera Antonina.

Ołeksandr służył w obwodzie charkowskim, pod Kupjańskiem stracił wielu towarzyszy broni, ale nie stracił swojego bojowego ducha, choć przyznawał, że moralnie było mu każdego dnia coraz trudniej. Wesoły, pełen życia, towarzyski i szczery pragnął wrócić do domu z zwycięstwem, ponieważ tak bardzo czekała na niego żona i dwoje dzieci, rodzina i przyjaciele.

„Sasha odniósł ranę w jednej z bitew: miażdżona ręka, odłamki w płucach, w głowie... Wtedy uratowali go towarzysze broni i szybka ewakuacja. Przechodził leczenie, rehabilitację, ale te rany dawały o sobie znać. A potem jeszcze doszła śmierć szwagra-kumowca, po której zaczynał skarżyć się na bóle w klatce piersiowej” – mówi siostra.

19 grudnia 2024 roku życie 42-letniego żołnierza Ołeksandra Poliszczuka dobiegło końca w szpitalu na obwodzie charkowskim...

„Był bardzo wspaniałą osobą, takim pozytywnym człowiekiem. Bardzo nam go żal, był dobrą osobą, wesołym. W jakiejkolwiek był towarzystwie – zawsze było śmiech, bardzo nam go żal, żal jego dzieci, że zostały sierotami, cierpliwości żonie, cierpliwości matce, bo to jedyny syn. Ona wychowała bardzo dobrego i wspaniałego syna” – opowiadała przyjaciółka Ołeksandra Poliszczuka Tamara.

Nauczyciel zmarłego żołnierza Piotr dodał: „Uczył się w Szkole w Wielkim Żytinie. Był bardzo pozytywny, taki sportowiec, we wszystkich relacjach bardzo dobra osoba. Opłakujemy go, ponieważ to niewiarygodna tragedia”.

Pochowano obrońcę Ukrainy 23 grudnia 2024 roku na cmentarzu w wiosce Wielki Żytyn.

Matka straciła jedynego syna, żona została bez kochającego męża, dwoje dzieci będzie dorastać bez wsparcia i troski taty...

„Gławkome” przyłącza się do minuty ciszy. Oddajemy hołd pamięci wszystkich Ukraińców, którzy zginęli w walce o Ojczyznę. Przypominamy sobie poległych z rąk rosyjskich najeźdźców, zapalamy świece pamięci i pochylamy głowy w smutku podczas ogólnokrajowej minuty ciszy, oddając hołd pamięci obywateli Ukrainy, którzy oddali życie za wolność i niezależność państwa: wszystkich żołnierzy, cywilów i dzieci, wszystkich, którzy zginęli w walce z rosyjskimi okupantami oraz w wyniku ataków wrogich wojsk na ukraińskie miasta i wsie.


Czytaj także

Reklama