Szwajcaria może wprowadzić karty płatnicze dla uchodźców.


Szwajcaria stworzyła system płatności dla osób starających się o azyl
Parlament Szwajcarii poparł stworzenie systemu płatności dla osób starających się o azyl na podstawie specjalnych kart debetowych. Celem tego systemu jest nie dopuścić, aby osoby starające się o azyl miały możliwość przekazywania pomocy społecznej na gotówkę i przekazywanie jej do swojego rodzinnego kraju. Decyzja została podjęta przez Izbę Narodową, Narodową Radę. Dyskusje na temat możliwości wydawania osobom starającym się o azyl karty kredytowe lub debetowe zamiast gotówki toczą się w kilku kantonach.
Ten nowy system płatności będzie miał efekt odstraszający, ponieważ ograniczy wykorzystanie środków wypłacanych w ramach pomocy społecznej. Wprowadzenie takich kart pomoże zapewnić celowe wykorzystanie tych środków i nie będzie przyciągać obywateli chcących uzyskać azyl w Szwajcarii.
Przeciwko tej decyzji wystąpiły partie lewicowe, ale została ona jednak poparta w parlamencie. Teraz Federalna Rada musi zająć się wdrożeniem tego systemu na terenie całego kraju. Z kolei Stała Konferencja Dyrektorów Kantonów ds. Zabezpieczenia Społecznego sprzeciwia się takim kartom płatniczym, ale twierdzi, że znalezienie sposobu przekazywania środków na gotówkę nie będzie trudne.
Ochrona S dla uchodźców ukraińskich przedłużona do 2026 roku
Szwajcarska Federalna Rada podjęła decyzję o przedłużeniu specjalnej ochrony S dla uchodźców ukraińskich do marca 2026 roku. Ten status zapewni im wsparcie i pomoc w procesie integracji w Szwajcarii.
Czytaj także
- Córka Liny Kostiuk opowiedziała o stanie pisarki przed 95. rocznicą
- On stał się pierwszą ofiarą w nowoczesnej wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Przypomnijmy sobie Serhija Kokurina
- Jedna z decyzji USA może być katastrofą dla ekologii Kanady
- Kroki i zniesienie sankcji wobec Rosji? CPD ostrzega przed fałszywkami wokół rozmów Trumpa z Putinem
- Dlaczego niektórzy Ukraińcy wciąż chodzą do Moskwy? Ksiądz PCU podał proste wyjaśnienie
- Wykonywał zadania bojowe w Donbasie i na Charkowszczyźnie. Przypomnijmy Dmitrija Rostowcewa