Jeszcze jeden ukraiński Hachiko. Prezenter opowiedział historię psa, którego właściciel zginął na wojnie.


Pies, który czeka na swojego zmarłego właściciela
Prezenter telewizyjny Rusłan Seniczykin opowiedział wzruszającą historię psa, który od dwóch lat czeka na swojej stacji benzynowej na swojego zmarłego właściciela. Prezenter podkreślił, że ta historia nie jest wezwaniem do zabrania psa, a jedynie świadectwem wierności i miłości.
Zobacz ten post na Instagramie
Historia tego psa wzruszyła wielu użytkowników, którzy obejrzeli wideo do łez. W przeszłości były już podobne historie o psach, które czekały na swoich poległych właścicieli.
Na przykład, w mieście Makariw znaleziono psa o imieniu Rini, który nie może oderwać się od miejsca, w którym zginęła jej właścicielka. Wolontariusze próbowali zabrać ją do schroniska, ale ona odmówiła odejścia.
Rini przyjmowała jedzenie od życzliwych ludzi, ale pozostawała w tym samym miejscu. Jej właścicielkę zgwałcił i zabił okupant, a historie o podobnej wierności są liczne.
Czytaj także
- Pojawienie się posła Dowhiego na wydarzeniu wolontariuszy wywołało falę oburzenia w sieci
- ZSU wzięli do niewoli zdrajcę, który marzy, aby zabrała go Rosja
- Atak lotniczy na teatr dramatyczny w Mariupolu: trzecia rocznica
- Ojciec nie pozwalał jej iść na front, bo miała małe dziecko. Przypomnijmy sobie Jarosławę Nikonienko
- Głowa Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego Cyryl, który popiera zabijanie Ukraińców, stracił swojego duchowego mistrza
- Poziom inteligencji ludzkości spada z każdym rokiem – FT